LOGOWANIE | REJESTRACJA


NowościTesty ANRecenzje użytkownikówKatalog sprzętuObserwacjeArtykułyGaleria

Mazowsze i okolice - impresje obserwacyjne
[OBSERWACJE] 2014-06-10 | Janko | źródło www.astronoce.pl

Więc co, odpuścić, czekać na stabilną pogodę sierpniową, urlop, nów? Uważam, że wprost przeciwnie. Trzeba być oportunistą i próbować wykorzystać okazje takie, jakie są.
 
W miniony weekend właśnie tak zrobiłem. Pomimo niepewnych zapowiedzi pogody, pomimo Księżyca w II kwadrze i czerwcowych białych nocy zabrałem na podwarszawski wyjazd mój sprzęt obserwacyjny – zestaw czterech lornetek od 8x42, poprzez 10x60 i 15x56 do kątowej 20x77. Po częściowo pochmurnej sobocie ze snującymi się cirrusami i pasmami kondensacji przez cały nieboskłon, przed zmierzchem wypogodziło się całkiem. Godzina przed zachodem Słońca i godzina po, to najlepszy czas do obserwacji Księżyca. Przestaje on już być tylko zwiewnym białym obłoczkiem, robi się ostry, rysują się na nim cienie rzeźby terenu obok terminatora, a jeszcze nie razi wzroku, nie zalewa nadmiarem światła, nie mieni się kolorami aberracji chromatycznej na skrajach. Tym razem też tak było. Dziesiąta noc po nowiu ukazuje kawał tarczy ze świetnie widocznymi górami w obrębie Morza Deszczów (Mare Imbrium) – Góry Teneryfa pod zalanym lawą kraterem Platon, pojedyncze wierzchołki Pico i Piton dalej na wschodzie. Jeszcze niżej masyw Karpat, plastyczny dzięki światłocieniom obok krateru Kopernik. Trudny obiekt, jakim jest Dolina Alpejska (Vallis Alpes) przecinająca księżycowe Alpy, tym razem dobrze widoczny w powiększeniu 20x, jeszcze lepiej w 32x (okulary mikroskopowe adaptowane do lornety). W idealnych warunkach widziałem ją dwa dni wcześniej tuż za terminatorem przez lornetkę 15x56.

Jednak nie samym Księżycem astroamator żyje. Gdy się ściemniło (ha, ha, co to za ciemność), schowałem się przed naszym satelitą w cień, gdzie rozstawiłem statyw i mój domowej roboty fotelik obrotowy. No i zaraz szukamy gromady kulistej M3 w Psach Gończych. Miejsce oczywiste, między Arkturem i Cor Caroli, więc powinno pójść łatwo. I oczywiście, łatwiej niż przypuszczałem. Przy całej tej księżyco-iluminacji widać ją było zadziwiająco dobrze i to nawet w lornetce 8x42. Więc może ambitniej, jak już tu jesteśmy, coś z galaktyk. O M101 nie ma mowy, nawet nie próbuję, lecz M51 daje się wyłuskać przez lornetkę 15x56. Nie jest to imponujący widok, ale w ogóle jest. Następna jasna "kulka" M5 w głowie Węża, 8 stopni od pomarańczowej α Serpentis (Unukalhai), w parze z pobliską gwiazdą 5 Ser też okazała się łatwa nawet dla lornetki 8x42.

Więc niżej, obok czerwonego Antaresa, wypatruję M4. A tu figa, w oczywistym miejscu może coś tam ćmi, ale niekoniecznie. Za jasno na nią, za nisko nad bynajmniej nie czystym horyzontem, zbyt kiepskie niebo. Jednak gwiazdy wokół Antaresa wyraźne, w tym wysmukły trójkącik ρ Ophiuchi. Także gwiazdy Wagi, w tym nisko położona, czerwona σ Lib (Brachium) – bardzo ładne.

Gdy zobaczyłem 15 stopni wyżej czerwonawą parę δ i ε Oph, pokusiłem się oczywiście także o "kulki Wężownika". Widać było nieźle M12 i M10, nie udało mi się odnaleźć M14. Zawsze mam z nią kłopoty pod nieidealnym niebem, więc może to tylko moja wina. Jednak gromady otwarte towarzyszące β Oph (Kabalrai) widziałem – IC 4665 z jasnymi i wyraźnymi gwiazdkami powyżej, oraz luźną i rozległą Cr 350 poniżej.

Księżyc zachodzi, można poszaleć, choć cirrus powraca. Strzała z wyraźną "kulką" M71, Hantle (M27) nawet nieco "ogryzkowate" w 20x77. Pierścień (M57) wprawdzie jako maleńki krążek – jednak nie kropka, jak zazwyczaj z miasta (jeśli w ogóle). Więc Łabędź, a jak Łabędź, to podejście do Welonu. No nie, nie spodziewałem się, a tu w 15x56 coś widać i to tak, jak powinno być: smużka poprzez 52 Cyg (NGC 6960, Welon Zachodni) i mgiełka dwa stopnie na północny wschód (NGC 6995+6992, Welon Wschodni). Okolice Deneba – widziałem czerwone ο1+ο2 z niebieskawą 10 Cyg, czerwony trójkąt ω12+ 43 Cyg, czerwoną ξ Cyg jako marker Ameryki Północnej, na jej południowo-wschodnim skraju. Widziałem trójkątną M39 z "taśmą" ciemnej mgławicy B168 rozciągającą się na wschód, widziałem smukły gwiezdny trapezik – marker (niewidocznego) Kokonu. Dalej Cefeusz ze swymi kolorami: μ Cep (Gwiazda Granat) na czele, lecz także γ Cep (Errai) w szczycie "domku", α Cep (Alderamin) w zachodnim narożniku i trójkąt ε (biała) + ξ (czerwona) + δ (cefeida, żółta).

Tymczasem wyłonił się Strzelec ze swą "klasyką": od zawsze oczywistej "kulki" M22, poprzez Lagunę (M8) i wyższe eMki – od M20 (Trójlistna) aż do M16 w ogonie Węża (Mgławica Orzeł) i M11 w Tarczy (gromada otwarta Dzika Kaczka).

Gdy buszowałem po górnych gwiazdach Pegaza (polecam równoramienny trójkąt Scheat (β Peg, czerwona) + Sadalbari (μ Peg, pomarańczowa) + Matar (η Peg, żółta), na wschodzie dostrzegłem gwiazdy Andromedy. Więc na sam deser miałem Galaktykę Andromedy – M31.

Jeśli do tego dodać wieczorne okrzyki żurawi i nocny koncert żab, a później słowików, będziecie mieli pełen obraz krótkiej nocy czerwcowej. Krótkiej, bo pół godziny po zajściu Księżyca, gdzieś o 1:30 niebo od północy zaczęło się rozjaśniać, a znad łąk nadeszły mgliste pasma oparów.








Komentarze

Panasmaras

2014-06-11
19:47:33
Piękna relacja! :)
Marcin

2015-02-05
09:55:52
Bardzo szybko przeczytałem, Janko dziękuję. Opisy obserwacji zawsze pobudzają moją muzę obserwacyjną ...

Możesz dodać swój komentarz po zalogowaniu.


Wszystkie prawa zastrzeżone / All rights reserved
Copyright © by Astronoce.pl | Design & Engine by Trajektoria