Pomimo niepewnych prognoz i zawirowań czasowych, udało nam się spotkać, a niebo okazało się łaskawe.

Wstępnie umówiliśmy się na aktywne szukanie miejscówki z czystym niebem, ale niestety u mnie wystąpiły trudności obiektywne i cały plan zawisł na włosku. Jednak Thomas zdecydował się na przyjazd do mnie i udało nam się zaliczyć bardzo udaną sesję na moim podjeździe.

  

Ja Marsa wypatrzyłem już przed godziną 17 przez lornetkę 8x42. Niebo było jeszcze czyste, a namierzenie planety było banalnie proste. O 19 dojechał Thomas i rozstawiliśmy się z całym majdanem między samochodami. Niebo było wciąż czyste, choć z południowego wschodu ciągnęło się pasmo chmur. Z początku mieliśmy nadzieję, że będzie się snuło wzdłuż horyzontu, ale niestety szło coraz wyżej. Szybko rozstawiłem teleskop, a Thomas włączył Seestara i... zaczął się proces aktualizacji oprogramowania. W ostatniej chwili udało nam się zrobić kilka zdjęć ze zbliżania się Księżyca do Marsa, po czym przed 20 niebo zasnuły chmury. Całe szczęście, to były chmury piętra średniego, dość cienkie z wieloma przerwami. Paradoksalnie, pomogły one w uspokojeniu seeingu, więc wizualnie w teleskopie Księżyc i Mars prezentowały się obłędnie, a na zdjęciach z krótkimi czasami naświetlania chmury były praktycznie niewidoczne, wystarczyło skompensować ich wpływ ekspozycją lub ISO. Na czas największego zbliżenia mieliśmy wiele okazji do obserwacji i robienia zdjęć w różnych warunkach, a ostatecznie widzieliśmy całe zjawisko. Wizualnie seeing pozwolił na zastosowanie maksymalnych powiększeń, na jakie pozwalały nam nasz zestaw okularów. Na Marsie widoczne były obszary albedo i bardzo wyraźna czapa polarna. Na Księżycu pięknie rysowały się struktury przy terminatorze. Thomas potestował trochę różne okulary w swoim nowym 80ED, a Seestar śledził Księżyc i Marsa.

Dwa zdjęcia z mojego 72ED + Nikon D5100:

A tu koniunkcja okiem Seestara:

Spędziliśmy owocne dwie godziny i zaliczyliśmy kolejne rzadkie i widowiskowe zjawisko pomimo niepewnych prognoz i ograniczonych możliwości czasowych. Na koniec portret Księżyca z tego wieczoru (72ED):