Ruszyliśmy zatem starym i nowym składem do Jezior - Marvaz, Waldi, PiotrPe, Polaris, Śliwa, Moralez, Emde. Dwie nocki cudownych obserwacji pod dość ładnym i ciepłym niebem, tego nam było trzeba! Kupa śmiechu, głośna muza - oczywiście Quidam - zero astrofotografii, same łupanko! Przypomniały mi się stare czasy, gdy to z Syntami, czy Edkiem siedzieliśmy spokojniutko na dupach po kilka godzin i wpatrywaliśmy się w Trzynachę, Hichoty, Pierścionka, Ogryzka, czy Veila.

"To se ne wrati" mówią Jożiny z Bażin, ale w te dwie nocki trochę się wróciło...

Co do sprzętu... no cóż było tego niewiele, a zali zacne rurki jak diabli - Synta, LightBridge (czy jak to się tam pisze, pewnie mnie Polaris poprawi - poprawił ;-) ), AstroTech i nowy nabytek TEC140. Radochy było mnóstwo bo do TECa mamy GOTO i wyszukiwanie obiektów to drobnostka i bułka z masełkiem... Polecieliśmy zatem po wszystkim co było widać na jasnym niebie letnich nocek.



Co do optyki TECa, przez którego patrzyliśmy po raz pierwszy, to powiem tylko za Waldim - perfect! W połączeniu z Ethosem 13mm, którego jestem szczęśliwym posiadaczem, to nawet miazga, a jak wiecie miazga to w jeziorskim słowniku oznacza, że już lepiej być nie może... :-) Okularek jest boski i już pierwszej nocy stał się moim ulubionym i podstawowym, tak że nie omieszkamy napisać o nim recenzji już wkrótce jak zbierzemy więcej materiału doświadczalnego. Nie wiem też czy nie pokuszę się o jego brata 8mm... zobaczymy...

Reasumując:
Panowie musimy to powtórzyć! Marvaz wracaj!