Pod koniec maja warunki pozwoliły nam na dwa spotkania pod ciemnym niebem Zwoli.

Po ostatnich pogodnych nocach mamy mały wysyp relacji z sesji obserwacyjnych, więc i ja dorzucę swoją - z nocy 6/7 maja.

Nie bez przyczyny już w przedszkolu uczymy się piosenki "hu-hu-ha, nasza zima zła"...

Na początku maja zaliczyłem dwie ciekawe sesje, a każda z nich była całkiem inna.

Piękną mamy wiosnę pod względem nocy obserwacyjnych. Zazdroszczę wszystkim, którzy mogą obserwować do woli, nieograniczeni brakiem czasu czy obowiązkami rodzinnymi i zawodowymi. Ja niestety nie należę do takowych szczęściarzy i dlatego cieszę się z każdej możliwości wyskoczenia na choćby krótkie obserwacje. Na przełomie kwietnia i maja udało mi się zrobić cztery bardzo udane sesje obserwacyjne, o których poniżej.